Końec z Iuzem, Nowa Kampania?

Dołączył: 04 Mar 2007

No racja,tak troche dziko

Czemu tak twierdzisz?
Ja jestem szpiegiem. Walka w moim wykonaniu diametralnie różni się od waszej... Co nie oznacza że się nie będę umiał bić. Preferuje nieczyste zagrywki, pojedynki, a nie walkę otwartą. Myślę że właśnie tu znajdziemy porozumienie. Żaden szpieg nie wytrwa długo bez porządnego woja który wyciągnie go z opałów, pomoże w organizacji zasadzki czy po prostu stanie za nim i trochę groźnie "powygląda" (to bardzo pomaga w dyplomacji Very Happy

). Poza tym każdemu wojakowi przyda się dyplomata... Jeżeli Kuba nadal chce być tym łotrzykiem to kolejna postać która nie jest wojakiem... Będzie was trzech z czego Rafał ponoć nie preferuje walki w otwartym polu... Jeszcze jak każdy wybierze sobie trochę odmienny styl, zawód i umiejętności to dopasujemy się znakomicie i będziemy super się uzupełniać i współpracować ze sobą.

Stwierdziłem że będąc rzymianinem muszę mieć rzymskie nazwisko. Jest długi bo zależy mi na dopracowaniu postaci. Oto ono: Decimus Cato Iuliius Minor. Pierwsz to imię, drugie przydomek (sprytny), trzecie nazwisko rodowe i czwarte oznacza młodszy. Skrobne jeszcze niedługo historie.

Dołączył: 19 Mar 2007

Ja już "Skrobnąłem"...

Co do mojej postaci to będzie to Ingwar Dzielny germański wojowniki pochodzący z Dani. Moją ulubioną bronią będzie topór, a specjalizacją kowalstwo.
Historię przedstawię później bo trochę dużo pisania.

Tak to prawda każdemu wojownikowi jest potrzebny "gadacz", a każdemu "gadaczowi" wojownik. I na tym polega współpraca drużyny;) Sądzę że połączenie łotrzyka, szpiega, łowcy i dwóch wojów będzie się świetnie uzupełniać.

Dawidzie muszę cię zmartwić, w Rzymie było najpierw imię, potem nazwisko, nastepnie nazwa rodu lub przydomek, a potem jeśli było nazwisko rodowe to przydomek.
Np. Gajusz Juliusz Cezar, gajusz imię, juliusz nazwisko, cezar od rodziny jeśli sie nie mylę tak powinno być.

Ja będę łotrzykiem-skrytobójca będę się był długim mieczem i będę preferował tak jak dawid bardzo nieczysta walke Very Happy

Po a) Karol nie podchodź do fantastyki jak do gier D&D. Wcale nie jest powiedziane, że każdemu dyplomacie potrzebny jest wojownik, a każdemu wojownikowi dyplomata. Jest to podejście nadzwyczaj podręcznikowe. Ja wiem, że dużo książek fantastycznych nie czytałeś, ale opierać na D&D się nie możemy. Popatrz na prawdziwe życie.
Po b) Kuba ja bym sie z Dawidem nie kłócił, ponieważ od niedawna tak się tym interesuje, że przeczytał całkiem sporo na ten temat. A pamiętajmy o tym, że taka kolejność zmieniała sie przez długi czas trwania imperium:)

A mnie się wydaje, że nawet jeślibyście wszyscy byli wojownikami to i tak byście się świetnie uzupełniali, bo nie klasa waszej postaci jest istotna, tylko zawartość waszych mózgoczaszek i to co owa zawartość płodzi - pomysły Wink

. Mimo to - zróżnicowaniu mówimy tak! Smile

No Jakubie co do tych imion to zależy w jakiej epoce imperium Very Happy

Były trzy główne, które i tak dzieliły się na wiele "podepok".

Co do mojej historii to zamieszczę ją na forum jak będę pisał na kompie. Jeżeli nie to nie wiem czy będzie mi się chciało przepisywać Very Happy

Dołączył: 19 Mar 2007

Sovell a ty musisz sie do wszystkiego przyczepić, z życia wnioskuję że dyplomacie przyda sie wojownik i na życiu tą tezę opieram. Nie mówię że każdy wojownik musi posiadać dyplomatę, za pewne było by mu łatwiej gdyby takiego posiadał.

Ja mówię o czasach Cezara i w zwysz, gdzieś tak do 400r.

Cóż jeśli chodzi o nową kampanie to Będę zabójca potworów - Wiedźminem. Jestem w trakcie pisania histori być może ja tu zamieszcze :] Mam nadzieję,że będzie się fajnie grało nam wszystkim

A dlaczego dobrze by było gdyby wojownik posiadał dyplomatę? Na czym to oprzesz? Ja sie nie przyczepiam, ale to jest trochę dziwne podejście. Czy wojownikom w armii, samotnym strzelcom towarzyszył dyplomata? I czy potrzebny był by taki?

Dołączył: 19 Mar 2007

Nie na pewno na siłę takiego nie szukał ale łatwiej jest z kimś perswadować gdy robi to inteligentny i doświadczony dyplomata. Nie mówię że wojownik bez dyplomaty to nie wojownik. Ale w połączeniu dają nie zły duet;)

Dołączył: 04 Mar 2007

No nic nowego,znowu kłótnie ,sprzeczki.Ja tam będe szkockim panem stojącym na czele klanu MacAlister ,niezbyt silnego aczkolwiek wpływowego.Po ostatniej bitwie z klanem Borthwick (lowlanders time to die! Exclamation

) ,którą przegraliśmy ,mój klan stracił swoją dawną świetność i zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia swych rodowych ziem i wyruszyliśmy w góry.Obecnie jestem szczęśliwym(nieszczęśliwym) właścicielem 19 hektarów ziemi,1834 sztuki bydła cieszą me oczy każdego ranka.Mój klan liczy sobie zaledwie 40 ludzi,gdyż większość poległa w bitwie lub odłączyła się od nas.Acha ,nazywam się William MacAlister.Historia troche jak z niskobudżetowych filmów amerykańskich no ale została wymyślona w 3 minuty więc... Very Happy

Aaa

Chędożyć to,link do mego rodowego herbu [link widoczny dla zalogowanych] .Wprawdzie można by skombinować własny ale jetsem wierny MacAlesterom więc nie będe zmieniał herbu .No i na koniec ,nasze klanowe hasło: Fortiter in re, suaviter in modo -W czynie mocno,łagodnie w sposobie

Dołączył: 19 Mar 2007

Jak dla mnie bardzo ciekawa...Tylko pamiętajcie Jędrek będzie krytykiem i będzie przepuszczał przez cenzurę nasze historie. Ja będę Duńskim wojownikiem co do historii to przekonacie sie dopiero na sesji...

Dołączył: 04 Mar 2007

Śmierdzi mu tu barbarzyńca Razz