Ateiści

Wysłany: Sob 14:43, 17 Mar 2007

A no właśnie bardzo ciekawią mnie te osoby...Które zwalają wszystkie winy na kościół,że jest niedokładny,niepoprawny i nie wiele ma wspólnego z Bogiem jednak może zastanowili by się co mówią?Przecież nie może być nic idealnego na świecie(chyba,że ów ta rzecz jest boska)Sami ateiści też nie są niepoprwani.Szczególnie obarczajac CAŁY kosciół za te rozmaite jego niedociągnięcia...Zresztą jak dowiedziałem się większość ateistów to kobiety,bo przeszkadza im płeć boga,wiele kobiet ateistek nie wyobraża sobie boga w postaci męskiej.A powiedzcie czy płeć ma jakieś znaczenie?
Ateiści obarczają boga również za te wszystkie nieszczęścia,które nas spotykają...Choroby,kataklizmy...A Bóg zawsze daje wybór i nigdy nie zabił by człowieka od tak dla zachcianki.Bo nas kocha,pytacie skąd to wiem?Czy ktoś kto nas by nie kochał posłał by swego syna na śmierć do nas?Wypowiedzcie się na ten temat jeśli znajdziecie czas.

Wysłany: Sob 15:58, 17 Mar 2007

Wg mnie Bog nie ma plci, podobnie jak anioly, jest po prostu bytem, stwierdzenie ze kobiety sa zazdrosne o plec jest po prostu niedorzeczne, co sie zas tyczy kosciola, nie uznaje po prostu jego wladzy, nie jest dla mnie autorytetem, bo kosciol to instytucja, a kazda instytucja rzadza ludzie, ktorzy popelniaja bledy. Nie obwiniam Boga za kataklizmy, bo kazdzy czlowiek kieruje wlasnym losem i nie ma sily ktora oglaby go powstrzymac, katastrofom winni sa ludzie. Wracajac do sedna sprawy, nie jestem 100% ateistka, uznaje obecnosc Boga, ale nie wynika to raczej z wiary.

Wysłany: Sob 16:37, 17 Mar 2007

Stwierdzenie być może śmieszne,ale prawdziwe.Bo znam taką dziewczyne

A no właśnie popełnia błędy...A Ty nie popełniasz nie przyjmiesz do wiadomości,że inni też mogą je popełniać...

Wysłany: Sob 18:38, 17 Mar 2007

Dlaczego na mnie naskakujesz? Nie powiedzialam ze nie popelniam bledow, naprawde masz problem z czytaniem ze zrozumieniem

Wysłany: Sob 18:43, 17 Mar 2007

Prosze o nie rozpoczynananie nowej klotni Exclamation

!

Wysłany: Sob 19:05, 17 Mar 2007

Kuba, prosze Cie, ja nie zamierzam sie klocic, nie czerpie z tego zadnej przyjemnosci

Wysłany: Sob 19:14, 17 Mar 2007

Dobrze czytam ze zrozumieniem.I nie naskakuje na Ciebie,a bronie koscioła mojej wiary,bo myślę,że to mój obowiązek,To Ty bronisz się dziwnymi argumentami.Tylko nie rzoumiem co masz do koscioła popełniającego błędy?Skoro Ty też je popełniasz?Zresztą kosciół on się stara,bo są w nim w jego wspólnocie ludzie,którzy chcą,aby pomyłek w kościele było coraz mniej....

Wysłany: Sob 19:27, 17 Mar 2007

Ja po prostu nie uznaje tej instytucji, nie jest dla mnie zadnym autorytetem, dla mnie kosciol to ksieza a wspolnota to wierni

Wysłany: Sob 19:57, 17 Mar 2007

No więc nie rozumiem co Ci w niem nie pasuje...

Wysłany: Sob 20:15, 17 Mar 2007

zdaza sie czasem trzeba czegos nierozumiec

Wysłany: Sob 20:18, 17 Mar 2007

Zdaza...Ale warto by tą niewiedze wypełnić...Więc może uzasadnisz?Chyba,że jest to dla Ciebie sprawa bardzo osobista,wtedy oczywiscie zrozumiem brak wypowiedzi.

Wysłany: Sob 20:24, 17 Mar 2007

ja juz napisalam i to kilkuktrotnie, ze kosciol nie jest dla mnie autorytetem, dla mnie kosciol a wiara to 2 osobne zeczy wiara moze sie obejsc bez instytucji, po za tym nie podoba mi sie polityka kosciola, nie podoba mi sie to ze beatyfikuja ludzi, dlamnie cala ta szopka jest zbedna

Wysłany: Sob 20:31, 17 Mar 2007

Beatyfikacja?Myśle,że ludzie beatyfikowani naprawdę sobie na to zasłużyli.

Wysłany: Sob 20:48, 17 Mar 2007

a ja mysle ze modlenie sie do tzw swietych to pewien rodzaj poganstwa tak jakby czcic slonce,

Wysłany: Sob 20:50, 17 Mar 2007

Święci,to ludzie dobrzy bezwątpienia trafili do Boga...Więc jak najbardziej zasługują na szacunek.