Kącik dla skłóconych

Wysłany: Nie 17:58, 25 Mar 2007

Sorry zwracam honor i oddaje cześć wielki mistrzu!

W trosce o kondycję psychiczną niektórych użytkowników forum (żarcik Dawid Smile

) jak i czystość i klar, przenoszę naszą słodką wymianę zdań do tego tematu Smile

.

Sovellis napisał:

Jednak Jędrzeju ja nie składam broni tylko wycofuję się z bitwy, aby rozładować sytuację Smile

I nie czuj się jak wygrany proszę Smile

I nie uważam, że twoje argumenty ZAWSZE są trafe i dobre, ale to inną drogą. I ja tak uważam, nie idę w stronę KOLEJNEJ kłutni.

A jednak Rafale, ja nie przypominam sobie bym napawała się swoim zwycięstwem, lub jakiekolwiek zwycięstwo w ogóle osiągnął Wink

. I tyle wszystkiego względem sprostowań. Pokój Smile

.

Jędrzeju może ja mam powalone we łbie, ale napisałem że przyjąłem twoje zdanie i NIE oczekuje jego argumentacji... Co się tyczy argumentów to mówię abyś zaczął wnosić do rozmowy coś więcej niż twoje zdanie które już znamy.

Dobrze coś się tyczy mojego wnoszenia czegoś do rozmowy to nie wiem czy zauważyliście że dodaje coś (a przynajmniej się staram) po każdej odpowiedzi.

Nie spodziewałem się po Tobie takiej odpowiedzi Dawid. Wydawało mi się, że potrafisz prowadzić dyskusję, a zatem i kończyć ją. Powyższy cytat wskazał, że jest wręcz przeciwnie (a może chwilowa "słabość"?).

Pisanie zwrotów w rodzaju "No to jest moje zdanie, ale nie chcę już słyszeć Twojej odpowiedzi" jest niemożliwie wręcz niedojrzałe.

Kuba dobrze stwierdził trwasz w swoim przekonaniu które dla ciebie jest sensowne ale dla innych nie. Może dlatego że nie jest niczym poparte, albo po prostu do nas nie przemawia... W każdym razie mało mnie to obchodzi czy jeszcze raz powiesz nam co według ciebie jest jakie. Jeżeli chcesz abyśmy dalej ciągnęli tą dyskusje zacznij używać popartych czymś argumentów

Cieszę się, że znacie moje zdanie, martwi mnie jednak że ciągle uznajesz je za bezsensowne i niepodparte "dowodami". Ponawiam pytanie - jakich dowodów oczekujesz? Bo ja sobie nie potrafię wyobrazić, jak można udowodnić subiektywne odczucie. Proszę raz jeszcze - naucz mnie tej trudnej sztuki.

Jeżeli chcesz abyśmy dalej ciągnęli tą dyskusje zacznij używać popartych czymś argumentów

...Czy mam poprzeć zdanie, że nie lubię Hitlera, jak nie własnym zdaniem?

To są Jędrzeju problemy z forum. Ciężko jasno się tu wysławić... Pogadamy na żywca. A teraz pozwolisz że skończę tą kłótnie męczy mnie...

Mnie też męczy. Zakończmy to. Na żywca wyjaśni się stanowisko każdego w ciągu 5 min Wink

.

Dołączył: 04 Mar 2007

Więc przenosimy się tutaj.Te bezsensowne docinki/teksty nie padają bez powodu.Jeśli rozmowa się nie klej to co to zmieni? I co Cie oburzyło w "Kolejna krowa"? Każdy ma swoje zdanie i mam prawo pisać co chce gdzie chce.No i z Twych wypowiedzi można wywnioskować że uważasz mnie za skoncznego ciula,zwalającego na innych zaplutego sukinsyna.Tak to można odebrać.A co do tematów naszych rozmów,wiadomo jakie są i wokoło czego się kręcą.

Ciekawie się tego czyta...

Dołączył: 04 Mar 2007

Ten tłum fanów Very Happy

Wysłany: Pon 13:46, 24 Mar 2008

Sovellis napisał:

To tak jak z krytykowaniem władzy w Poslce, nie będąc na wyborach...
Nie ważne, że nie piracisz gier, "oglądasz sporadycznie" filmy. Jednak piracisz, jeżeli chcesz uświadamiać wszystkim, że to jest złe, to pokaż, że już nie masz z tym problemu. Bo w takim wypadku, zauważ czy ktoś traktuje Cie poważnie? Czy ktoś słucha twoich moralnych monologów?

Nie byłbym sobą, gdybym się nie zgodził, z tym co napisałeś Very Happy

.

To, że nie piracę gier i filmów (choć to robiłem) ma kolosalne znaczenie i jest niesamowicie ważne! [mały wykładzik teologiczno-filozoficzny] Nie ma na świecie ludzi wolnych od grzechu i nie o to chodzi, żeby być chodzącą świętością. Celem człowieka, pragnącego dochrapać się miana "dobry" jest dostrzegać swoje wady, być ich świadomym i niwelować je - siłą rzeczy, nie od razu, bo to niemożliwe - ale sukcesywnie. Przy tym warto namawiać innych do czynienia dobra, nawet jeśli samemu nie jest się ideałem. Innymi słowy - warto przestrzegać przed złem, tym bardziej wtedy, kiedy samemu miało się, bądź ciągle ma, z nim do czynienia. [koniec wykładu, można odetchnąć Smile

]

Sovellis napisał:

To tak jak z krytykowaniem władzy w Poslce, nie będąc na wyborach...

I tu wdam się w polemikę - różnica polega na tym, że ja okiem krytycznym patrzę również na siebie, nie zaś zrzędzę na wszystko i wszystkich wokół, z pominięciem mojej świętej osoby. Smile

Wysłany: Pon 14:37, 24 Mar 2008

ale to nie mam sensu, to ze mowisz ze robisz zle i sam to potepiasz a mimo wszystko robisz to dale. co wiecje taka postawa jest gorsza od zwyklego zlodziejstwa, bo zlodziej kradnie i nie przejmuje sie wartosciami moralnymi, ty jak to nazywasz kradniesz i oglaszasz ze jest to zle i potepialne. jestes hipokryta i tyle, nie masz prawa upominac nas ze cos zle robimy skoro sam popelniasz te same bledy.

Wysłany: Śro 21:16, 26 Mar 2008

Jeżeli uważasz, że robię bez sensu potępiając piractwo (mimo, że choć walczę z tym, nadal sam jestem złodziejem) to nie czytaj tego co piszę i dalej udawaj, że nie ma problemu! Smile

Przecież ja nikogo do niczego nie zmuszam - tylko uświadamiam co jest złe.

Wysłany: Śro 23:57, 26 Mar 2008

zle rozumiesz to co pisze, nie przyjmuje postawy "mam w dupie piractwo kto siaga niech to robi" chodzi mi o twoje postepowanie i z tego co wywnioskowalam nie tylko ja mam do tego takie podejsie. mianowicie, powtarzajac, nie krytykuj jesli robisz to co sam krytykujesz.

Dołączył: 04 Mar 2007

Grochem o ścianę...

Wysłany: Czw 11:11, 27 Mar 2008

Heh, nie rozumiesz, że ja nie wychodzę z założenia "Kradnę, głupio mi, ale robię to dalej", tylko "Kradnę, głupio mi i staram się to z każdą chwilą ograniczać, co wychodzi mi już cokolwiek nieźle, zważywszy, że zdołałem do tego czasu ograniczyć piracenie o całe 2/3". Walka z nałogiem to niekoniecznie jeden dzień Wink

.

Wysłany: Czw 16:22, 27 Mar 2008

no to wypowiadaj sie jak skonczysz z nim walczyc.
gdybys byl alkoholikiem i inny alkoholik powiedzialby ci ze on juz ogranicza swoje picie i ze prawie nad soba panuje, uwierzylbys mu, bylaby to dal ciecie motywacja? nie, byloby motywujace gdyby powiedzial ze przestal pic w 100%.